Wyjazd: z Warszawy we wtorek 22.09 późnym wieczorem Powrót: do Warszawy w niedzielę 27.09 wieczorem
Dla kogo:
Połoniny bez Połonin? Ale jak to? Nie, to nie przejdzie, na deser będzie Jej Wysokość Caryńska. Ale Bieszczady to nie tylko Połoniny, są też inne ciekawe miejsca, w które warto się zapuścić... Zatem jeśli Połoniny znasz na pamięć i chcesz odmiany, nie rezygnując z klasyki, to trasa dla Ciebie!
Koszt:
250-300 zł
Prowadzący:
Misia Łukasiewicz, Grzegorz Zając, Jacek Czaplicki
Trasa w ogólnym zarysie:
Poranne mgły nad torfowiskiem, wzdłuż wschodniej granicy do Tarnawy Niżnej, dalej na północ na koniec świata do Dydiówki, Smolnik, gwiazdy na Otrycie, Dwernik Kamień, Dolina Caryńskiego, Koliba (ześrodkowanie!), Połonina Caryńska, Brzegi Górne.
Ekwipunek:
Śpimy w namiotach (jeśli nie masz swojego to zostaniesz dołączony/a do kogoś w miarę wolnych miejsc) gotujemy na ognisku, maszerujemy dziarsko, chłoniemy Bieszczady, jedziemy po wschodniej bandzie, JEA!
Trasa piesza, chatkowa. Zaczniemy od buszowania w dolinie Sanu, lecz szybko go sforsujemy by dotrzeć na szlaki prowadzące przez Połoniny. Śpimy pod dachem, ale karimata się przyda. Posiłki robimy najczęściej na ognisku i dobrze się bawimy. Jak dopisze pogoda oglądamy zachód słońca z Połonin.
3 dniowa wycieczka z namiotem o charakterze sportowo-krajoznawczo-historycznym (z zdecydowanym naciskiem na to pierwsze)
Sport Młodość Trzeźwość
Termin:
25-27 września 2015 Start trasy: piątek 25 września, Lutowiska przed Delikatesami Centrum, godz. 09.00 Meta trasy: niedziela 27 września, Ustrzyki Górne PKS, godz. 14.30
Dojazd i powrót (W-wa, Rzeszów, Kraków) na kilka sposobów, w razie chęci pisać i pomogę.
Dla kogo:
Dla wszystkich mających szybkie buty, mocną łydę i tych, którym nieobca jest filozofia chodzenia po górach "pięta-palec". Studentów, pracujących i niepracujących. Jeśli zdarzały Ci się trasy na których się nudziłeś i nawet się nie spociłeś - właśnie wychodzę Ci na przeciw, to wyjazd właśnie dla Ciebie. Biegu Rzeźnika nie będzie ale w piątek do przejścia ok 28 km plus 1.5 tys. m. przewyższenia. Będziemy chodzili szybko.
Koszt:
Maks 100 PLNów (jedzenie + wpisowe; transport we własnym zakresie)
Z okazji że tegoroczne ześrodkowanie będzie prawie na granicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego to my będziemy się trzymali od Parku najdalej jak się da. Piątkowy dzień pod znakiem "40 GOTów plus". Do południa będziemy walczyli o to, żeby po obiedzie chwilę poleżeć, po południu będziemy walczyli o to, żeby długo po ciemku nie chodzić (przechodzimy przez bród na Sanie - konieczne sandały). Nocleg na widokowej polance pod szczytem Dwernika Kamienia mam nadzieję wynagrodzi nam trudy dnia. W sobotę nie będziemy się zażynać - na ześrodkowanie przyjdziemy kulturalnie za widności (jak na trasę sportową przystało - jakiś konkurs drużynowy na ześrodkowaniu trzeba będzie wygrać) a w niedzielę zajrzymy na Połoninę Caryńską żeby z wysokości i odległości spojrzeć na dwa poprzednie dni.
Koniec września wydaje się idealnym momentem na taką wycieczkę!
Atrakcje:
- cerkiew w Lutowiskach
Cerkiew w Bystrem - w Lutowiskach bliźniaczo podobna tego samego projektanta (fot. Paulina Wojciechowska)
- wieś Krywe z ruiną cerkwi
Łąki w Krywem, w głębi po prawej grzbiet Otrytu; (fot. P. Szechyński; www.twojebieszczady.net)
Ruina cerkwi w Krywem (fot. Paulina Wojciechowska)
- jaskinie Nasiczniańskie
Skałki w okolicy jaskiń (fot. M. Piela; www.twojebieszczady.net)
- jak ktoś lubi to Połonina Caryńska
O poranku na szczycie Połoniny Caryńskiej (fot. Paulina Wojciechowska)
Ekwipunek:
Śpimy w namiotach (jeśli nie masz swojego to zostaniesz dołączony/a do kogoś w miarę wolnych miejsc), gotujemy na ognisku, nie bierzemy jeńców i jedziemy po bandzie. Jedzenie oraz inne potrzebne artefakty do zabrania podam mailowo zapisanym na trasę osobom.
Zapisy/płatność/pytania:
Chęć uczestnictwa w tym (nie bójmy się tego słowa) sportowym wydarzeniu proszę zgłosić na poniższy adres: pawbieniek(at)gmail.com
W mailowym zgłoszeniu napisz czy masz namiot (jeśli tak to ilu osobowy).
UWAGA! Jeśli masz trochę wolniejsze buty i łydę nie do końca mocną - nie wszystko stracone. Można do nas dołączyć pod koniec 1szego dnia czyli w piątek (Zatwarnica późnym popołudniem/wczesnym wieczorem) lub w godzinach od późnego wieczoru do sobotniego ranka na Dwerniku Kamieniu (szlak z Zatwarnicy lub Nasicznego). W razie chęci się dowiadywać mailowo.
Naszym celem są góry we wschodniej części Słowacji. Dojedziemy do Humenego i wejdziemy w pasmo Wyhorlatu. Po przejściu najciekawszej części pasma przewidujemy dotarcie na ześrodkowanie rajdu do Solinki.
Koszt:
Dojazd do Muszyny i do granicy w Leluchowie oraz powrót z rajdu wg cen przewoźników (około 200 zl) Na Słowacji przejazdy, drobne zakupy i rezerwa łącznie ok. 60 EUR. Zabieramy ze sobą jedzenie według listy jaką prześlemy zainteresowanym.
Rowerowy, Namiotowy, nawierzchnia głównie bitumiczna.
Brak miejsc w autobusach zapisy na listę rezerwoą
Termin:
25 września – 28 września 2014
Wyjazd w środę 24 września o 22.00 autokarem spod Kinoteki. Zbiórka o 21.00.
Powrót autokarem w niedzielę, późnym wieczorem.
Dla kogo:
Trasa po terenie pofałdowanym, trzeba się liczyć z podjazdami. Dzienny dystans około 70-100km Trasa wymagająca kondycyjnie, ale jeśli przejedziesz 80 km z sakwami po płaskim, na pewno dasz radę.
Zobaczymy: Drewniany Kościół w Bliznem (UNESCO), Jar Wisłoka, Cerkiew w Turzańsku (UNESCO) oraz (a może przede wszystkim) piękne, jesienne Bieszczady
O wyjeździe:
Trasa prowadzi nieznanymi i rzadko odwiedzanymi przez turystów drogami. Śpimy w namiotach. Gotujemy na ognisku, choć kilka obiadów zjemy w knajpkach.
Ekwipunek:
KONIECZNIE sprawny rower (górski, trekkingowy),
KONIECZNIE zapasowa dętka (łatki tylko dodatkowo)
KONIECZNIE lampki rowerowe,
KONIECZNIE KASK
Do tego sakwy, namiot (ten kto ma wziąć), ciepły śpiwór, karimata, latarka, kubek, menażka, łyżka, nóż, zapasowe klocki hamulcowe, narzędzia do swojego roweru, pompka, zapięcie – do zamykania roweru, przydać się może parasol oraz błotniki. Mile widziane instrumenty grające.
Ubranie:
Ciepły sweter lub polar, coś od deszczu, skarpety, sandały lub buty (najlepiej półtrekkingowe), przydać się może też czapka i rękawiczki.
Apteczka:
leki osobiste, gaziki jałowe, plastry z opatrunkiem, bandaż elastyczny
Jedzenie:
- kanapki na podróż, kolację i śniadanie pierwszego dnia
Uwaga: przewodnik nie gwarantuje, że trasa dojdzie na ześrodkowanie (co może się zdarzyć, jeśli zostanie pokonana przez krzal). W ogóle na tej trasie przewodnik niewiele gwarantuje. Na pewno będzie południk. Widoków jednak bym się nie spodziewał. Załoimy Wołosań i 368 jarów.
Moc powróciła, dzięki niej Księżniczka Leja i Czubaka wsiadają na rowery. Mimo Kontrataków Imperium jest Nowa Nadzieja. By zmylić Szturmowców pod górę włączamy prędkość nadświetlną, a z górki sprowadzamy nasze statki. Gwiezdne Wojny będziemy obserwować codziennie z poziomu ogniska i szerzącej się Rebelii.
By pokonać Imperatora potrzebujemy każdego, kto jest w stanie utrzymać miecz świetlny w ręku lub szponie!
Jeśli nic nie rozumiesz i nie lubisz starnych warsów, to tym bardziej dołącz do !
Ewkipunek:
- namiot (jeśli masz, jeśli nie znajdziemy Ci miejsce) - śpiwór - karimata - sprawny rower (koniecznie ze sprawnymi przerzutkami) - zapasowa dętka (oraz łatki dodatkowo) - lampki rowerowe (koniecznie) - kask (koniecznie) - latarka - kubek - łyżka, nóż - podstawowe narzędzia do swojego roweru - ubranie: polar lub ciepły sweter, coś od deszczu, sandały lub buty (najlepiej półtrekkingowe). - apteczka osobista - jedzenie: kanapki na podróż i na śniadanie pierwszego dnia (resztę zrabujemy) po drodze
25-28 września 2014 Wyjazd: z Warszawy w 24-ego września wieczorem Powrót: do Warszawy w niedzielę 28 -ego września późnym wieczorem Jeśli chcesz dojechać później/wrócić wcześniej no hay problema
Dla kogo:
Dla wszystkich co naście lat skończyli lub posiadają zgodę rodziców
Koszt:
Ok. 200 PLNów (transport + wpisowe+noclegi)
Prowadzący:
Weronika Szatkowska + Michał Skrzyniarz
Trasa:
gdzie oczy poniosą czyli szczegóły już w środę...
O wyjeździe:
Zamknij oczy i wyobraź sobie najbardziej epicki owoc świata. Czujesz tę gładką skórkę...?
Banan.
Po 4 dniach intensywnej eksploracji polsko-słowackich meandrów Bieszczadów, to niezwykłe dzieło natury nie będzie miało przed Tobą tajemnic. Banan będzie towarzyszył nam podczas konsumpcji posiłków, zdobywania szczytów i przemierzania kolejnych połaci bieszczadzkiej dżungli. Być może też obroni nas przed niejednym górskim rozbójnikiem.
Wniesiemy złociste kiście bananów na Połoninę Caryńską, Pasmo Graniczne i blabla. Gwarantowane wyszukane doznania estetyczne i wizualne.
Ewkipunek:
Śpimy pod dachem, ale śpiwór i karimatka są niezbędne. Gotujemy na ognisku i wykorzystujemy banany na wszelkie możliwe sposoby, także należy zaopatrzyć się w prywatny kiść (prywatną kiść?). Jedzenie oraz inne potrzebne artefakty do zabrania podamy mailowo zapisanym na trasę osobom.
na dodatkowe pytania odpowiemy: michalskrzyniarz(at)gmail.com, tel. 536 999 206 (nigdy nie odbieram, ale pewnie oddzwonię), verou(at)o2.pl, 694 840 144
26-28 września 2014 Wyjazd: z Warszawy w czwartek 25go września wieczorem Powrót: do Warszawy w niedzielę 28go września późnym wieczorem (może w nocy) Jeśli chcesz dojechać później/wrócić wcześniej pisz śmiało, dogadamy się.
Dla kogo:
Dla wszystkich mających siłę i chęć do wędrówek górskich. Studentów, pracujących i licealistów. Nie trzeba mieć super przygotowania górskiego ale trzeba mieć dobre buty i siłę, żeby nieść plecak i namiot.
W przybliżeniu: W-wa - przełęcz Hyrcza - Solinka - W-wa
Atrakcje:
Wydaje się że wodospad w Bieszczadach (dla koneserów jakąś atrakcją może się również okazać rzeźbiony ikonostas w cerkwii w Górzance). No i nocleg na najlepszej w promieniu miliarda kilometrów przełęczy (Hyrcza!) A w dzikich ostępach Hyrlatej może spotkamy prawdziwego Rumcajsa-pająka który pożarł już wszystkie niedźwiedzie w okolicy.
O wyjeździe:
Jak to w życiu - nic nie wiadomo. No, prawie nic. Pewne jest że noc przed ześrodkowaniem (pt/sob) spędzimy na przełęczy Hyrcza. Jak się dowiemy czegoś więcej na mieście to napiszemy.
Aktualizacja! Dowiedzieliśmy się czegoś. Wbrew nazwie rajdu na żadne połoniny się nie wybieramy (bo nie musimy). W zamian gdzieś między Stężnicą a Górzanką znajdziemy wodospad o jakże frapującej nazwie "Czartów Młyn", zejdziemy z pasma Durnej na przełęcz Hyrcza (prawdopodobnie będzie to 1sze tego typu zejście w historii wszechświata) i zabawimy na owej przełęczy dobrych kilka godzin (bo możemy). Na ześrodkowanie wbijemy siłą rozpędu wprost z Hyrlatej, wygramy kilka konkursów (rok temu był telewizor do zgarnięcia!) i z nieskrywaną wyższością w niedzielę opuścimy podbite tereny.
ALE TO BĘDZIE DOBRE!
Przełęcz Hyrcza (fot. www.4swiaty.pl)
Ewkipunek:
Śpimy w namiotach (jeśli nie masz swojego to zostaniesz dołączony/a do kogoś w miarę wolnych miejsc), gotujemy na ognisku, nie bierzemy jeńców i jedziemy po bandzie. Jedzenie oraz inne potrzebne artefakty do zabrania podamy mailowo zapisanym na trasę osobom.
Zapisy:
Mailowo na adres:
pawbieniek(zonk)gmail.com lub agatawalczak88(sronk)gmail.com
Rumcajsy wszystkich krajów, łączcie się!
UWAGA! Ze względu na konieczność wpłaty zaliczki na transport, zapisy tylko do niedzieli 21go września. Późniejsze zapisy jak najbardziej możliwe ale bez gwarancji miejsca w autokarze. Proszę się dowiadywać na bieżąco.