Miejsce: Ukraina - Gogany Połoninne (Strimba, Piszkonia), Połonina Kuk, Połonina Borżawa (BRAK MIEJSC)
Charakter wyjazdu: namiotowy, wędrowny, dla początkujących, co jadą pierwszy raz na Ukrainę
Prowadzący: Adaś Leszczyński, Jacek Szczepaniak
Kontakt: alegorn (trąbka) wp (kropka) pl
Termin: 21-29.08.2010
Wyjazd: 20.08. po 20tej
Powrót: 30.08. ok. godz. 6-7 rano (w zależności od czasu odprawy na granicy)
Koszt ok: 450 zł
Spotkanie przedwyjazdowe: termin uzgodniony z osobami jadącymi na wyjazd
Liczba miejsc: ok. 13 (skończyly się już)
Ekwipunek: śpiwór, karimatę, namiot (jeśli się zadeklaruje jego posiadanie), buty zakrywające kostkę, kurtkę od deszczu i wiatru, ciepły polar, czapkę i rękawiczki, kubek, menażkę, termos, latarkę, jedzenie (osoby zainteresowane zostaną dokładnie poinformowane co należy wziąć), dowód osobisty i paszport ważny jeszcze co najmniej 3 miesiące (obowiązkowo!).
Piękne krajobrazy, więc będziemy się ślimaczyć i podziwiać widoczki.
W maju zeszłego roku na innej połonince - Pikuju było tak:
Połoniny ciągnęły się po horyzont bez końca... Dariusz Dyląg pisze o Strimbie w przewodniku o Gorganach: To najpiekniejsze - po Świdowcu - zakarpackie połoniny. Naprawdę warto...
Zaczniemy naszą ślimaczkową wycieczkę w Kołaczawie. W pierwszej kolejności wejdziemy na z rzadka uczęszczaną część Gorganów - na Strimbę. Przejdziemy dalej grzbietem na Piszkonię i potem zejdziemy do Synierwiru. Przed nami już tylko jeden cel - wdrapać się na Połoninę Borżawę, którą przejdziemy majestatycznym krokiem co rusz się zatrzymując chłonąc krajobrazy.
Na koniec wyjazdu zostanie nam przejazd piękną linią kolejową z Wołowca do Lwowa, by w ślimaczkowym tempie podziwiać Gorgany przez okno. A ostatniego dnia połazimy sobie po Lwowie.
Motto wyjazdu:
Cichutko, pomaleńku
Gdzie wiatr w gałęziach drzew
Dogania ciszę ptasich gniazd
Gdzie gwiazd milczących dal
Odległa, niewiadoma
Ukryta w bezmiar swej piękności
Cichutko, pomaleńku
Przez świata dziwny świat
Nie zważaj na okrutne oczy dnia
"Cichutko, pomaleńku", grupa "Bez Jacka"
Zapraszam serdecznie,
Adaś