Są tacy, którzy twierdzą, że jest leniwym turystą. Niechętnie, podchodzi i schodzi, przesuwa się do przodu tylko po równym grzbiecie. Jest z cukru, nie przepada za deszczem - sprawia, że się rozpuszcza. Gdy jest ciepło lubi kąpiele - ale tylko w wannie i z pianką.
Gdy góry męczą, wsiada na rower (najlepiej elektryczny, od pedałowania bolą nogi i nie tylko) i objeżdża najwyższe grzbiety. Podjazdów nie cierpi, chyba, że kolejką linową lub wyciągiem krzesełkowym.
()
Dewizą jego wyjazdów jest brak krawężników na trasie, wiatr w plecy, ładne miejsca biwakowe, opowiadanie bajek i spanie w nocy. Podobno potrafi rozpalić i zgasić ognisko. Ile w tym prawdy?
Wszystkich, którzy lubią szczyptę ryzyka i chcą się przekonać zaprasza na wyjazdy.
Kontakt: adam.raczkowski[małpa]skpb.waw.pl
Na wyjazdach zdarza mu się chodzić po górach...
przypalać obiad...
walczyć z wiatrakami...
chodzić po drewno...
i machać palcem.